Koty na Kosie są jak gołębie na polskich Starówkach, tylko mniej
brudzą ;) ale są wszędzie, gdzie tylko mogą coś dostać. Zresztą tak jest
na wszystkich greckich wyspach, na których miałam okazję być. Śmiem
twierdzić, że jeśli na wyspie nie ma kota, to nie jesteś w Grecji.
Koty
jak ludzie, w zależności od szczęścia wiodą tam albo spokojne (z
pełnymi brzuchami) życie lub walczą o każdy kolejny dzień (i kęs).
Poniżej kilka zdjęć z Kosu, Krety, Kalymnos i Nissyros z kotami w roli głównej.
Jeśli spotkacie kota błagającego wzrokiem o jedzenie nie odmawiajcie proszę. To wspaniałe stworzenia, których obecność nie pozostaje bez wpływu na klimat panujący na wyspach, są ich nieodzownym elementem, jak piasek, morze i słońce.
Enjoy!
jakie cudowne słodziaki cudaki, świetne fotki, widać, ze mają tam dobre zycie, :)
OdpowiedzUsuńByłam na Krecie i na Rodosie...to samo pełno kotów nad czym ubolewam bo jestem miłośniczką tych zwierząt a mam wrażenie że na wyspach nie dba sie o drastycznie rozrastające sie populacje kociejów, tam się je nie sterylizuje a szkoda...Chodź są wszędzie to nikt o nie nie dba i nie przejmuje się nimi.Owszem są po restauracjach i w sklepikach ale często je przeganiają właściciele . Chociaż zdarzają się też dobre dusze które je przygarniają je. Jadę niedługo na Kos i w mojej walizce standardowo znajdzie sie coś do jedzenia dla kociaków:-)
OdpowiedzUsuńGdzie się nie obejżysz tam kotek :)
OdpowiedzUsuń