Dosłownie kilka zdań, bo nie lubię pisać o tym co było. To że należy do wysp
archipelagu Dodekanezu wiemy wszyscy, że na Morzu Egejskim - również. Poza tym rzut beretem stąd do Turcji. Długość 50km, szerokość 2-10 km.
Najwyższy szczyt Dikeos (846 m npm). Wszędzie czytam, że zamieszkuje ją
ok. 25 tys. osób, ale z tego co udało mi się
ustalić z lokalnymi Grekami, to całorocznie
mieszka ich tu zaledwie ok. 5 tys. - cała reszta po sezonie wraca na ląd.
Pomijając czasy przed naszą erą, Imperium Rzymskiego i
Cesarstwa Bizantyjskiego, wyspą władali
kolejno: Joannici (200 lat), Turcy (400
lat), a od XX wieku kolejno Włosi, Niemcy, Brytyjczycy, aż ostatecznie od 1947 roku Grecy. Po Joannitach pozostał tu okazały zamek i mnóstwo kapliczek oraz kościołów,
po Turkach - meczet i kilka charakterystycznych
potraw, w tym moja ukochana mousaka. Niemiec jest tu chyba najczęściej
spotykanym turystą, choć słychać też Polaków, Rosjan, Włochów. Brytyjczycy mają
tu nawet „swoje” miasto- Kardamenę. Ale to temat na kolejny post.
Napisałam okazały zamek Joannitów? hmmm... musicie wierzyć na słowo, że na żywo wygląda znacznie potężniej. A kto nie wierzy, nich leci by się samemu przekonać. Zamek jest naprawdę ciekawym punktem na wyspie. I niewątpliwie zasługuje na oddzielny post.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz